niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 26

* kilka lat wcześniej , z perspektywy Nathalie *
Hmm , wejdę na tt może coś ciekawego się dzieje...
Nathan :
' Dzisiaj wylatujemy do Polski . Mam nadzieję , że tam znajdę jakąś fajną dziewczynę '
Moja reakcja : aaaaaaaaaaaaaaaaaa całkiem zapomniałam , że to dzisiaj !!!!!!!!!
* na koncercie ( przed poznaniem Nayfa ) *
Tak mam sb te 17 lat ... i co ? To , że nie mam szans u Nayfa ...
Oł fak wychodzą na scenę *.*
Yyy dlaczego Nayf tak dziwnie się na mnie patrzy ? O.o
Mam miejsce w pierwszym rzędzie ;3
Trochę bla - bla - bla i zaczęli od CTS , IFY , All Time Low i parę cover'ów , oraz HV .
Chłopcy brali naprawdę ładne dziewczyny . Zobaczyłam jak Nayf się do mnie zbliża .
Pomógł mi wejść na scenę , pytał o imię , wiek i powiedział , że mam się uśmiechnąć .
Przytulił mnie ale inaczej niż inne fanki , bardziej czule , tak jakby ...... no nie wiem *.*
Pod koniec zapytał czy mam wejściówki VIP . Odp , że tak .
* po koncercie , za sceną , rozdawanie autografów *
Byłam ostatnia , było dużo ludzi . Gdy nadeszła moja kolej podejścia do Nayfa , zrobił sb ze mną fotkę , dał swój nr tel i dał mi swojego full-cap'a i fanowską koszulkę oraz taką samą bransoletkę jak on miał na ręku . Na koniec też pocałował mnie .
Nie wiedziałam co zrobić , no po prostu *.*
Od Nayfa dowiedziałam się , że mają hotel blisko mojego domu , więc parę godzin później poszliśmy na spacer , bliżej się poznaliśmy , późno odprowadził mnie do domu , na następny dzień , tak jak zwykła dziewczyna poszłam po zakupy .
Kupiłam coś do jedzenia i kierowałam się do kiosku , w końcu , gdy tam dotarłam , kupiłam gazetę .
Spojrzałam na okładkę - byłam tam ja i Nayf . Nie mogłam wtedy w to uwierzyć .
Spędziłam jeszcze kilka dni z Nayfem , tych ostatnich ....
Musieli wylatywać do UK . Pisaliśmy ze sb codziennie , skype , telefon ....
W końcu po pół roku skończyłam technikum i wyprowadziłam się od rodziców . Przyleciałam do Londynu , wcześniej powiadamiając o tym Nathan'a . Na przywitanie namiętnie mnie pocałował i czule przytulił .
Coraz więcej było o nas w gazetach , a ja nawet  nie wiedziałam czy jesteśmy parą ;____;
Potem zdrada Nayfa , moja ciąża , James , śmierć James'a .....
* teraz *
Lubię sb tak po wspominać , to dziwne ale ja nadal nie mogę w to uwierzyć , że gdy się budze on leży koło mnie ....
Dzisiaj idziemy z Nayfem na jakąś party do Tom'a :O
Już sie boje .  Bd party hard ^^
Oł fak jak spotkam tą Dionne to ją kurwa po prostu zabiję sukę jebaną noooo !
*u Tom'a *
Wszyscy z TW przyszli , nawet BigKev xD
Dużo alkocholu = Tom zamawia 60 pizzy .
Ae nie serio , wszędzie jest pizza .
Ok. 2 w nocy wracaliśmy do domu taksówką , była prosta droga , Nayf napalony , a ja upita , kierowca chyba też ...
Coś w przód auta walło , kierowca wyleciał przez szybę , a ja dostałam z czegoś ostrego w rękę i ogólnie byłam poobijana .
Nathan cały czas mnie przytulał , on nie mógł ruszyć nogą . Teraz jestem w szpitalu , mam zeszytą rękę i nogę w gipsie .
Pytałam co sie dzieje z Nathan'em  , ale nikt nie chciał mi nic powiedzieć . Wyjęłam telefon z szafki . Zadzwoniłam do Nayfa , odebrał i powiedział , że ma złamaną nogę i strasznie boli go głowa , potem przyjdzie .
Nagle do sali wpadł Tom , Jay , Siva i Max .
- siema , jak się czujesz ? - przywitał się Tom i pocałował mnie w policzek . No w końcu byliśmy przyjaciółmi .
- uhh strasznie mnie noga boli - odpowiedziałam .
Zadawali jeszcze inne pytania , chcieli jeszcze zostać , ale pielęgniarka wywaliła ich -.-
Opieka medyczna to zuo .
Po południu Nayf przyszedł do mnie , a raczej przyjechał , bo przenieśli go na moją salę .
Rozmawialiśmy do nocy.
Tweetnęłam : " wszystko ze mną i Nayfem ok . Ja mam złamaną nogę i zaszytą rękę , a Nayf też złamaną nogę i jest na kacu . :) xx "
"Wszystko z nami ok , żyjemy "
Fanka : " Bóg mnie wysłuchał . Modliłam sie za was . Nathalie , dziękuję , że spełniasz marzenia . :* "
Była chyba jakaś 3 , a spamu ....
Nathan zasnął , po nim i ja .
_______________________________________________________________
Dedyk dla Patt i mojej mamusi - Eweliny <3
Beznadzieja jak zawsze ;________;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz